wtorek, 14 lutego 2017

"Alfie, kot wielorodzinny"

Hejka!
Po krótkiej chorobie powracam do Was z podwójną weną i energią do pisania kolejnych postów! Dzisiaj przygotowałam krótką recenzję książki, którą moim zdaniem powinien przeczytać każdy 'kociarz'. Może już kiedyś zetknęliście się z powieścią Rachel Wells? Jeżeli nie to wiedzcie, że książka "Alfie, kot wielorodzinny" to jedna z wielu napisanych przez Rachel, w których głównymi bohaterami są koty. 


Autorka książki bardzo ciekawie przedstawiła pewien okres z życia kota Alfiego. Zrobiła to w bardzo nietypowy sposób. Narratorem książki jest we własnej osobie - Alfie. Opisuje każde swoje przeżycie i wyraża poglądy na wiele tematów, co sprawia, że książka staje się magiczna i skłania czytelnika do refleksji. Nie wiemy co myślą koty, nie rozumiemy ich niektórych zachowań, nie wiemy co czują... Jednak Rachel nie bez powodu postawiła Alfiego przed rolą narratora. Funkcją tego zabiegu jest przybliżenie kociej natury każdemu z nas, co moim zdaniem znakomicie jej się udało. Książka jak najbardziej wyjawia odpowiedzi na wiele pytań. Ciepła i wzruszająca opowieść o kocie, który zmienia życie ludzi w nie jednym momencie wywołała u mnie wodospad łez. Historia ta pokazuje jak bardzo ważną rolę w życiu człowieka odgrywa kot - jego najlepszy przyjaciel. Alfie stracił wszystko co miał. Dom i Panią, która była dla niego ponad życie. Trafił na ulice przy czym jego życie nie raz wisiało na włosku. Ze złamanym sercem musi walczyć, żeby przeżyć. I tak kocur trafia na Edgar Road - ulicę, która uważał za bezpieczną i spokojną, Już w ciągu kilku pierwszych dni poznał Claire - kobietę, która nie była wstanie poradzić sobie z odejściem ukochanego. Na szczęście Alfie pojawił się w porę by pomóc uporać się jej z problemem. W ciągu kilku tygodni w bardzo śmieszny sposób staje się kotem należącym do czterech potrzebujących go rodzin, które zmagają się z przeciwnościami losu. Jak daleko zajdzie ukrywanie się Alfiego przed pozostałymi właścicielami kiedy czas będzie spędzał z tym pierwszym? W końcu wszyscy go pokochali i chcieli zatrzymać gna stałe, jednak kotek ciągle znikał i starał się spędzać czas z każdym z nich. Każdy z nich zastanawiał się gdzie teraz jest jeśli nie w tym jedynym domu. Zakończenie książki wydawało się być przygnębiające, jednak to tylko pozory. Ekscytujący, nieprzewidywalny koniec powieści zrobił na mnie ogromne wrażenie. W tej historii nie zabrakło również wątku miłosnego, który miał miejsce dzięki Alfiemu. Kot zrobił kawał dobrej roboty! Książka jest jak najbardziej godna polecenia. Tak magiczna sprawiała, że za każdym razem gdy brałam ją do ręki nie mogłam oderwać się od emocjonujących opowiadań kota Alfiego. Podsumowując - 10/10! 


 
Książkę zakupicie w dobrych księgarniach:)


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz